wtorek, 26 marca 2013

Białe święta ?

Okropnej pogody ciąg dalszy. Jak pomyślę, że muszę wyjść z domu ogarnia mnie rozpacz. Wszędzie jest szaro, brzydko i jakoś tak nieprzyjaźnie.
Za kilka dni cały ten świąteczno-rodzinny szał- króliczki, zajączki, pisanki, no i lany poniedziałek... Ciekawe czy w taką pogodę pozamarzają im sikawki ?

Ostatecznie jednak są też jakieś "plusy dodatnie"- kilka dni wolnych od zajęć na uczelni.

Może więc święta mają jednak jakiś sens ?





środa, 20 marca 2013

Marność nad marnościami


W takie dni najchętniej w ogóle nie wychodziłabym z łóżka...


Wszyscy ciągle sprawdzają prognozy pogody, niemalże modlą się o to, by było ciepło, słonecznie, ładnie. A co to jest w ogóle ta ładna pogoda?! Czy jak leje jak z cebra, czy wtedy nie jest ładnie?

Nie mogę patrzeć na te ich uśmiechnięte twarze...Czy oni nie rozumieją, że ja nie mam ochoty tak jak oni śmiać się od ucha do ucha?! Jest mi źle i chcę żeby ten dzień się już skończył :/ Nie wiem czemu, po prostu tak jest. Zrozumcie to!



ps. Dobrze, że mam tego bloga. To lepszy sposób dla rozładowania emocji niż walenie pięściami w ścianę. Przynajamniej mniej bolesny...


sobota, 16 marca 2013

Leniwa sobota


Jak dobrze jest mieć weekend !
Wyspałam się dzisiaj za wszystkie czasy.
Muszę wam powiedzieć, że na siłowni wcale nie jest tak wspaniale  i przyjemnie jak myślałam. Oczywiście zdawałam sobie sprawę, że będę musiała tam nad sobą pracować, ale zakwasy mnie przerosły ;)
Nie o tym jednak dzisiaj chciałam napisać.
Po całym tygodniu wzlotów i upadków postanowiłam spędzić leniwą, relaksacyjną i cudowną sobotę :)
Po tym jak już się wyspałam. Zjadłam wyśmienitą jajecznicę, weszłam na bloga i pisze.
Zaraz planuję iść na spacer - w końcu mamy, chociaż trochę słońca! Dzisiaj moim przyjacielem będzie kanapa :P Posłucham muzyki i resztę dnia spędzę a przeglądaniu i czytaniu czasopism i oglądaniu ulubionych seriali z internetu :)
Ciekawe, jakie wy lubicie seriale. Może mi coś polecicie?





Wieczorem gorąca kąpiel ze świecami. Do tego winko i będę zregenerowana :)



wtorek, 12 marca 2013

Pora się ogarnąć

Miałam okropny dzień!:-\ Siedziałam na uczelni z dziewczynami, własnie zapłaciłyśmy za bilety na bal wydziałowy, gdy zjawił się Piotrek i powiedział, że odwołali nam resztę zajęć. Nic lepszego nie mogło się chyba wydarzyć Wymyśliłyśmy więc, że wyskoczymy na zakupy i po przymierzamy sukienki. Wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, ze w sklepie z sukienkami poczułam się jak Bridget Jones, która nie mieściła się w sukienkę... Jedyne co kupiłam, to herbatki odchudzające i rajtuzy antycellulitisowe... Dzisiaj rano poszłam na basen przed zajęciami, a po zajęciach kupiłam karnet na siłownię! Pora się ogarnąć !

poniedziałek, 11 marca 2013

sweet nightmare

Miałam sen będący hybrydą polsatowskiego Pamiętnika z wakacji i koszmaru (choć może między tym programem a koszmarem należałoby bez wahania postawić znak równości), łączący w sobie tęsknotę za palącym słońcem, przytłoczenie uczelnianymi obowiązkami i moje babsko-miłosne rozterki.
Pisaliśmy egzamin w samolocie, zdaje się, że z jakiegoś arcy trudnego przedmiotu łączącego w sobie politykę i wzory matematyczne o wysokim stopniu skomplikowaności, wszyscy byli niesamowicie poddenerwowani i powtarzali swoją wiedzę. Skąd ją mieli? Uczyli się, gdy ja opalałam się na plaży? Zaskoczyła mnie moja absolutna beztroska w tym śnie - nie pofatygowałam się nawet, żeby z tych arcytrudnych wzorów zrobić ratujące dupę ściągi. Umawialiśmy się na podpowiadanie sobie pod rozkładanymi stolikami na napoje. Nie wiem jakim cudem samolot 'umeblowany' był w poprzek.
Potem koleżanka ze studiów, za dziwnymi drzwiami, które nie mają racji bytu w samolocie, wyznała miłość koledze ze studiów również, z którym w tym śnie i ja miałam dziwny romans. Przeszłam wszystkie możliwe stany emocjonalne, w jakich tylko można być, w stosunku do drugiej osoby, od żywej nienawiści z żądzą mordu po autentyczne życzenie jej szczęścia. Miałam wtedy dziwny przebłysk świadomości i przypomniałam sobie, że wieczorem chciałam się rozstać z moim ukochanym. Po przebudzeniu zadzwoniłam do niego sprawdzić, czy jeszcze go mam. No i mam. Więc nie ma się co martwić snami próbującymi na siłę zepsuć poranek i cały dzień ;)

Wracając do Pamiętnika z wakacji. Analogia do aktorów - amatorów, kompromitujących się za fajne pieniądze na hiszpańskich wyspach, wydaje mi się aż nazbyt wyraźna w starym tekście Kazika. 
Czy jesteś zdolny mizdrzyć się do ślepia kamery
I odpowiadać na to samo pytanie razy cztery
I nic nie będziesz widział w tym fakcie złego
Że się prześpisz z dupą z koncernu płytowego
Jak bardzo skurwisz się by sprzedać swą muzykę?
  Miłego dnia.

niedziela, 10 marca 2013

Na dobranoc


Uwielbiam ten kawałek :) I wiem że nie tylko ja...

Niech to będzie muzyczne podsumowanie mojego dobrego nastroju. Niech trwa jak najdłużej.

Dobranoc :*





sobota, 9 marca 2013

Dzień kobiet

Troche spóźniony post, ale muszę się z Wami podzielić moimi wrażeniami z wczorajszego dnia.

Mimo tego, że mój mężczyzna nie miał dziś dla mnie zbyt wiele czasu, ten dzień był naprawdę udany. Po krótkich zajęciach na uczelni postanowiłam udać się na małe zakupy do pobliskiej galerii.
Chyba wszyscy czekamy już na wiosnę z utęsknieniem! Świeże wiosenne kolekcje w sklepach zdecydowanie poprawiają nastrój. Zawartość portfela znika, humor jest świetny, garderoba przygotowana na przyjście wiosny tylko pogoda po wyjściu z galerii rozczarowuje. No cóż... Powtarzam sobie, że jeszcze trochę cierpliwości i przyjdą lepsze dni.

Wracając do tematu dnia kobiet :) Przydarzyło mi się coś niezwykłego. Piszę niezwykłego, ponieważ nigdy wcześniej mnie coś takiego nie spotkało. Czekając na przystanku tramwajowym zniecierpliwiona zerkałam na zegarek, aż tu nagle podszedł do mnie mężczyzna trzymający w dłoni bukiet tulipanów, wyciągnął jednego i wręczając mi powiedział: "Nie mogłem przejść obok pani obojętnie. Mam nadzieję, że pani wybranek nie będzie zazdrosny, jednak tak pięknej kobiecie należy się tak samo piękny kwiat. Życzę wszystkiego dobrego". Po czym przeszedł dalej. Osłupiałam! Nie powiedziałabym, że wyglądałam aż tak powalająco - raczej powyżej przeciętnej. Na co dzień nie spotykają mnie takie sytuacje. Muszę stwierdzić, że było to wyjątkowo miłe, mimo, że pan o którym mówię był w mocno średnim wieku i całkiem nie w moim typie.


Reszta dnia, aż do wieczora przebiegła bez rewelacji, całkiem normalnie. Po 18 tradycyjnie odwiedzili nas mężczyźni z całej rodziny. Zawsze w dzień kobiet wszyscy faceci jeżdżą do wszystkich kobiet. Na szczęście dzień mężczyzn nie jest aż tak popularny i jutro nie spędzę dnia przemieszczając się od mieszkania do mieszkania. W mojej rodzinie rodzi się zdecydowanie więcej facetów niż kobiet ;)

Cały wieczór przesiedzieliśmy w cudownej atmosferze śmiejąc się i popijając wino. No, może trochę go było za dużo :)


Mam nadzieję, że wam drogie Panie ten dzień upłynął równie miło.


Chciałabym, żeby było więcej dni takich jak ten piątek. Napawają one optymizmem.

Teraz muszę spiąć się i odrobić straty, które wydałam na zakupach:)

Pozdrawiam i życzę nam wszystkim żeby wiosna szybko przyszła!



wtorek, 5 marca 2013

Na dobry początek



Dzień dobry

Chyba zwariowałam z tym blogiem !
Myślę, ile drzew ocalę, jeśli nie będę pisać na kartce, tylko tu. Szkoda, że nie wszyscy wykładowcy pozwalają na noszenie laptopa na zajęcia - widać o drzewa nie dbają.

A ja założyłam tę stronę, żeby nie zapomnieć tych wszystkich małych ulotnych chwilach, przez które mam coraz głębsze zmarszczki mimiczne. 
I żeby mieć miejsce, żeby wrzucić gdzieś te cholerne zdjęcia.

Będę pisała o różnych chwilach wartych uwagi i zapisania. 
Mam nadzieję, że będzie nam się dobrze razem żyło :)