Przez całe życie towarzyszy mi tęsknota. Nie odchodzi i nie szuka innej ofirary.
Smutek osiąga swój punkt kulminacyjny, gdy nawet melodia towarzysząca wyłączaniu komputera przynosi ból. Potem, po długim czasie patrzenia bezmyslnie w sufit, przychodzi sen. I najgorsza jest ta chwila, kiedy w momencie zagrożenia usiłujesz krzyknąć, ale żaden dźwięk nie jest w stanie się z ciebie wydobyć. Nie jesteś w stanie uratować własnego życia, bo twoje usta otwierają się jak w reklamie Cholinexu - odsłaniajac piekące i nieme gardło.
Wszystko jest beznadziejne.
Postaraj się znaleźć w tym coś pozytywnego
OdpowiedzUsuńlub poza tym.